Marsz równości w Nowym Sączu. "Jesteśmy u siebie", skandowali pod flagami LGBT
Ulicami Nowego Sącza przeszedł Marsz Równości, zorganizowany przez krakowskie Stowarzyszenia Queerowy Maj. Manifestantów chronili byli uzbrojeni po zęby policjanci.Mieli broń długolufową, hełmy i tarcze. Musieli pilnować demostrantów spod znaku tęczowej flagi i kontrmanifestantów.
Zanim geje, lesbijki i ich sympatycy wyruszyli w barwnym korowodzie, wysłuchali manifestu odczytanego przez Justynę Bołoz z fundacji „Równość”
- Nie zgadzamy się na to, żeby nas wymazać z przestrzeni publicznej, szczególnie teraz, kiedy jesteśmy wykorzystywani i odczłowieczani w czasach dobrej zmiany i podczas plugawej kampanii wyborczej, pełnej nienawiści i pogardy, przez którą tacy jak my odbierają sobie życie.
- Ten marsz jest po to, żeby pokazać, że w Nowym Sączu też są geje i lesbijki. Jesteśmy stąd i nie zgadzamy się na to, żeby nas wymazać z przestrzeni publicznej, szczególnie teraz, kiedy jesteśmy wykorzystywani i odczłowieczani w czasach dobrej zmiany i podczas plugawej kampanii wyborczej, pełnej nienawiści i pogardy.
Używa się nas jako straszaka próbując zrobić z nas potwory - mówiła aktywistka stowarzyszenia. - Nazywa się nas zarazą i ustala się strefy wolne od nas - mówiła Bołoz. - Nie zgadzamy się, kiedy podejmujecie irracjonalne uchwały i naruszacie naszą godność, zwłaszcza tutaj na Sądecczyźnie, kiedy wykorzystujecie swoją wiarę do tego, żeby nami pogardzać i nasz szydzić.
Jesteśmy zrównywani z tym co najgorsze, wyrzucani z domów przez homofobicznych rodziców, pozostających pod wpływem indoktrynacji katolickiej. Z powodu nienawiści i braku akceptacji skaczemy z mostów odbierając sobie życie. To wy bezczelni politycy i bezwstydni kapłani macie na rekach naszą krew! To wy jesteście odpowiedzialni za każdą krzywdę jaką spotyka społeczność LGBT w tym kraju, szczególnie w małych miastach, taki jak Nowy Sącz.Nakręciliście wobec nas spiralę nienawiści i pogardy. Najwyższy czas ją zatrzymać.
Zobacz też: Stowarzyszenie Queerowy Maj o Marszu Wolności w Nowym Sączu
W kontrmanifestacji z transparentem pod pomnikiem Piłsudskiego ustawili się narodowcy z Młodzieży Wszechpolskiej.
- Jesteśmy tu, bo chcemy zamanifestować nasz sprzeciw wobec tego, co się tutaj dzieje. Większość uczestników marszu równości jest spoza Nowego Sącza, a wszystkim próbują wmówić, jak to mieszkańcy naszego miasta promują te ich antywartości. Widzieliśmy tęczowy bus, który przywiózł ludzi z Krakowa. Dzwoniliśmy do organizatorów, żeby się „zapisać”. Powiedzieli nam, że autobusy jadą za darmo z ludźmi z całego kraju. To nie są sądeczanie. To jest obwoźny cyrk, który jeździ po Polsce, żeby promować dewiację – mówi Daniel Michalak z Młodzieży Wszechpolskiej.
Sprzeciwiamy się ideologii LGBT, bo zaprzecza naszym wartościom. Każdy może w domu robić co tylko chce, ale jesteśmy przeciwni wychodzeniu z dewiacjami na ulice. Na marszach LGBT ludzie się obnażali i dokonywali aktów seksualnych. Na to się nie zgadzamy. To jest obrzydliwe.
- Oni mówią o nienawiści i homofobii, ale to oni plują na nasze katolickie wartości i profanują katolickie symbole – tłumaczył Igor Grzyb. - Nie czujemy nienawiści do homoseksualistów. My tylko potępiamy ich grzech, ale każdy – oni też – korzystają ze swojej wolności.
- Te środowiska są przeciw rodzinie, która buduje zdrową społeczną tkankę, dlatego trzeba się temu przeciwstawić.Nie może być tak, że homoseksualiści dyktują innym swoje warunki, zakrawające na autorytaryzm - mówił Igor Grzyb.
Kontrmanifestanci, którzy podążali równoległą jezdnią Alejami Batorego i Wolności skandowali: „Nowy Sącz wolny od pedałów” .
Chcemy miłości! Chcemy równości!. Chcemy zalegalizowania związków partnerskich! - skandowali uczestnicy marszu spod znaku tęczowej flagi, wśród których maszerowali także mieszkańcy Nowego Sącza, którzy popierają ruch LGBT.
- Nie można wykluczać ludzi tylko dlatego, że są inni. Dlatego tu jesteśmy. W Sączu takiego marszu nigdy jeszcze nie było. Ale wiele rzeczy ludzi razi. My należymy do środowiska tych, którzy nikogo nie wykluczają i nie segregują. Uważamy, ze każdemu należy się szacunek - mówią Tomasz i Katarzyna Jezierscy.
Wedle szacunków policji w marszu uczestniczyło nieco ponad sto osób, choć - jak zgłaszali organizatorzy - miało być tysiąc.
- Dlatego zapewniliśmy większa ochronę – mówi Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji. – Obyło się bez zatrzymań. Policja sporządziła nagrania z przebiegu marszu. Gdyby okazało się, że ktoś poczuł się w jakikolwiek sposób urażony czy dotknięty, może zgłosić się na policję, wówczas będą analizowane nagrania wideo – dodała rzeczniczka.
Ilu policjantów ochraniało marsz? Tego rzeczniczka nie zdradza
[email protected] fot.jm