Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 19 maja. Imieniny: Celestyny, Iwony, Piotra
29/05/2013 - 13:05

Co dalej z obwodnicą zachodnią? Prawnicy mają zajęcie

Mec. Wojciech Gąsiorowski zaskarżył w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Krakowie postanowienie Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Tarnowie, oddalającego wszystkie odwołania od decyzji środowiskowej wójta Podegrodzia dla obwodnicy zachodniej Nowego Sącza. Tymczasem Adam Czerwiński, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Sączu nie kryje radości z werdyktu tarnowskiego SKO.
Jak już informowaliśmy, prezes tarnowskiego Kolegium uznał, że odwołania wpłynęły po terminie, z czym fundamentalnie nie zgadza się pełnomocnik czterech rodzin, które oprotestowały decyzję środowiskową Małgorzaty Gromali.
- W skardze do WSA wskazałem na błędną interpretację przepisów dotyczących doręczeń i odwołań przez tarnowskie SKO - mówi mec. Gąsiorowski. Uważa, że uzasadnienie postanowienia "jest tak durne i pokrętne, że student pierwszego roku prawa by czegoś takiego nie napisał".
Adwokat złożył również wniosek o wstrzymanie wykonania postanowienia prezesa SKO w Tarnowie i decyzji środowiskowej wójta Podegrodzia, z uwagi na niebezpieczeństwo zajścia nieodwracalnych skutków prawnych. Mówiąc inaczej, jeżeli obwodnica zostanie wybudowana, to nawet gdy się okaże, że prawo zostało złamana, to nikt jej później nie będzie burzył.
Co zrobi sąd - czas pokaże, nie wiążą go żadne terminy na rozpatrzenie wniosków sądeckiego adwokata i innych skarżących się stron, a decyzja środowiskowa gospodyni Podegrodzia ma nadany rygor natychmiastowej wykonalności.

***
Adam Czerwiński, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Sączu nie chce komentować postanowienia tarnowskiego SKO, choć nie kryje zadowolenia z takiego obrotu sprawy. Nazywa to "miłą niespodzianką". Jest zbudowany tempem pracy tarnowskiego Kolegium szczególnie na tle sądeckiego SKA, gdzie sprawa kisiła się miesiącami.
- Okazało się, że można bardzo szybko rozstrzygnąć sprawę - mówi dyrektor Czerwiński. - Otworzyła się szansa, że wreszcie uzyskamy klauzulę ostateczności decyzji środowiskowej, a to pozwoli nam wystąpić do marszałka o przyznanie obiecanych środków na inwestycję, a w dalszej kolejności uruchomić procedurę przetargową na wykonawcę i uzyskać zgody na realizację przedsięwzięcia.
Dyrektor Czerwiński przestrzega przed huraoptymizmem, gdyż od werdyktu tarnowskiego SKO do przecięcia wstęgi na 6-kilometrowej trasie, która ma połączyć rondo w w Brzeznej z planowanym rondem w Biczycach Dolnych na szosie limanowskiej - droga jeszcze daleka.
Mało jest prawdopodobne, aby roboty ruszyły przed pierwszym tegorocznym śniegiem. To raczej perspektywa następnej wiosny.
Szef PZD przyznał też, że pewnym zagrożeniem dla przedsięwzięcia są niejednoznaczne wypowiedzi marszałka Marka Sowy na temat finansowania inwestycji.
- Sam słyszałem jedną z takich wypowiedzi marszałka, że jeżeli nie w tej perspektywie finansowej Unii Europejskiej, to w przyszłej ta inwestycja zostanie sfinansowana, ale trzymajmy się oficjalnych dokumentów, a tam stoi, że chodzi o środki unijne na lata 2007 - 2013.
Mowa o legendarnych już 13 mln euro, przeznaczonych w Małopolskim Regionalnym Programie Operacyjnym na obwodnicę zachodnią Nowego Sącza, bo tyle samo na podobny cel otrzymał Tarnów i Oświęcim.
Adam Czerwiński mówi jeszcze, że raczej nie uda się znaleźć wykonawcy gotowego zbudować obwodnicę za pieniądze, które miała otrzymać firma Skanska (38 mln zł), wyłoniona w pierwszym przetargu, unieważnionym na początku tego roku.
- Nie przypuszczam, ale też uważam, że każde zadanie ma tyle kosztować ile jest warte, bo inaczej traci firma, tracą pracownicy i może to się odbić na jakości robót - tłumaczy.

(HSZ)







Dziękujemy za przesłanie błędu