Tajemnice budowy mostu w Kurowie. Pylony pną się do góry [ZDJĘCIA]
Budowlaniec Krzysztof Dudek, często przemierza trasę między Krakowem i Nowym Sączem. Z ogromnym zainteresowaniem śledzi to, co dzieje się na budowie mostu w Kurowie.
- Jak na most pylonowo-wantowy, bo tak się fachowo nazywa jego konstrukcja, jest nietypowy, bo jest niski. To sprawia, że lin musi być więcej i dlatego muszą być mocniejsze i bardziej naprężone – wyjaśnia inżynier.
Zanim nastąpi montaż want, najpierw trzeba postawić gigantyczne trzy pary pylonów. Ten etap budowy mostu zaczął się na przełomie marca i kwietnia. – Pylony to podpory, które muszą utrzymać swój ciężar i swoją konstrukcję, apotem podtrzymujące most stalowe liny – tłumaczy Krzysztof Dudek. Mówiąc prościej, musi być samonośną konstrukcją. na każdym etapie jej stawiania.
Czytaj też Jezioro po nowemu. Zrobili z Klimkówki turystyczny i inwestycyjny raj [ZDJĘCIA]
Na jakim etapie jest wznoszenie pylonów? - Trwa deskowanie, zbrojenie i betonowanie. Wykonywane są też zbrojenia i betonowanie poprzecznic. Budowana jest kanalizacja teletechniczna i kanał technologiczny. Zaawansowanie prac to 80 procent – mówi Iwona Mikrut, rzeczniczka krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Kiedy wszystkie trzy pylony będą już gotowe, zacznie się najbardziej skomplikowany etap inwestycji, czyli podwieszanie całej konstrukcji na wantach.
- Zakładanie stalowych lin to bardzo trudna operacja – mówi inżynier. - Najpierw montuje się je na luźno, w specjalnych gniazdach na pylonie i na moście, a potem się je napręża przy pomocy pras hydraulicznych do odpowiedniej siły, takiej jak to przewidzieli i projektant konstruktor. Ważne jest to, żeby je wszystkie naprężyć w odpowiednich etapach i odpowiedniej kolejności, zanim zostaną zlikwidowane podpory tymczasowe.
Czytaj też Budują nowy superpark. Metamorfoza na hektarach za 16 milionów [ZDJĘCIA]
Wanty czyli ciężkie stalowe liny, wymagają precyzyjnego, geodezyjnego ustawienia. Nie mogą być ani za krótkie ani za długie – mówi o tajemnicach konstrukcji Dudek. - Mówiąc obrazowo, naciąga się je jak gumę czy sznurek. Jeśli się je naciągnie do odpowiedniej siły, wtedy się je klinuje i zabezpiecza, żeby taka lina się już nie wysunęła z gniazda.
Taki proces naprężania będzie długi i skomplikowany – dodaje budowlaniec. - Inżynierowie na pewno będą musieli nieźle drapać się po głowie, jak to wszystko w zrobić w odpowiedniej kolejności i do jakiej siły je naprężyć. Zbyt naprężona lina mogłaby pęknąć i zarysować konstrukcje mostu.
Tak długiej mostu w naszym regionie nikt jeszcze nie budował. Długość przeprawy to 602 metry, szerokość 17,2 metra. Zastosowana technologia wymagała wykonania podpór tymczasowych w nurcie rzeki. Potem zostaną rozebrane.
Pierwsze samochody przejadą nowym mostem w październiku tego roku. W ramach inwestycji na odcinku 2 km zostanie zmieniony przebieg drogi krajowej nr 75, od parkingu w Tęgoborzu do skrzyżowania w Kurowie. ([email protected]) fot.GDDKiA