To jakiś kosmos! Nie mógł uwierzyć, że został Sądeczaninem Roku 2018
W laudacji, wygłoszonej na cześć Wojciech Mroza, przewodniczący kapituły plebiscytu Zygmunt Berdychowski powiedział, że laureat łamie stereotypy w regionie przywiązanym bo tradycji. Nie inaczej można nazwać to, czego dokonał. Nauczyciel wychowania fizycznego w niewielkiej wsi Jelna w gminie Gródek Nad Dunajcem nauczył grać w piłkę nożną dziewczyny tak, że zaprowadził je na ogólnopolskie podium.
To dzięki jego determinacji malutki klub, który osiem lat temu liczył ledwie osiem zawodniczek zamienił się w prawdziwą piłkarską potęgę, gdzie obecnie trenuje 150 piłkarek z Nowego Sącza, powiatu nowosądeckiego i ziemi gorlickiej. W kategoriach młodzieżowych klub lokuje się w ogólnopolskiej czołówce, a dziewczęta z Jelnej po prostu kopią piłkę na medal i odnoszą sukcesy w ogólnopolskich mistrzostwach.
Co mu strzeliło do głowy z tym damskim futbolem? Czy miał chwilę zwątpienia, kiedy uczył płeć piękną męskiego sportu? Dlaczego jego uczennica, która nie znosiła lekcji wuefu, zbierała głosy w plebiscycie? Jak wielki jest jego apetyt na trenerski sukces i... dlaczego jego żona jest aniołem? Na te i inne pytania w wywiadzie udzielonym zaraz po odebraniu nagrody odpowiada Wojciech Mróz, Sądeczanin Roku 2018.
Wywiad z Wojciechem Mrozem można przeczytać na łamach marcowego wydania miesięcznika "Sądeczanin"
Rozmawiała [email protected] fot. Michał Nowak