14-letni chłopiec nie żyje. Nie przeżył wypadku na stoku narciarskim w Krynicy
Dramat rozegrał się w piątek, 26 stycznia, około godziny osiemnastej. Trzech młodych narciarzy wjechało na zamkniętą i nieoświetloną trasę, na której pracował ratrak, który ubijał śnieg. Z powodu dużego nachylenia terenu, maszynę zabezpieczała metalowa lina.
- Młodzi narciarze w wieku 17 i 18 lat ominęli linę. Niestety, mniej szczęścia miał 14-latek, który uderzył w nią i doznał bardzo poważnych obrażeń - mówiła jakiś czas temu naszej redakcji Katarzyna Cisło, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Zobacz też Straszny wypadek na stoku narciarskim w Krynicy. 14-latek wjechał w metalową linę
Chłopiec bardzo długo był reanimowany. Ratownicy Grupy Krynickiej GOPR przewieźli go do krynickiego szpitala. Stamtąd na tomograf został zabrany do szpitala w Nowym Sączu, a następnie trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie - Prokocimiu. Przez tydzień przebywał na intensywnej terapii. Lekarze robili wszystko co tylko było w ich mocy, aby uratować życie młodego narciarza. Niestety, jego obrażenia były tak poważne, że zmarł z soboty na niedzielę. O jego śmierci poinformowała nas rzeczniczka krakowskiego szpitala Katarzyna Pokorna-Hryniszyn.
14-latek był mieszkańcem Warszawy, który w krynickim uzdrowisku spędzał ferie zimowe. Prokuratura Rejonowa w Muszynie prowadzi postępowanie, które ma wyjaśnić dokładne przyczyny i okoliczności tej tragedii. ([email protected] Fot. Ilustracyjna Pixabay)