Kiedyż, ach kiedyż straszyć przestanę i służyć ludziom będzie mi dane…? Sądeczanie chcą znaleźć nowego właściciela dla Starego Młyna
- Stary Młyn ma już na pewno ze sto lat. Jeden z jego właścicieli postarał się, by obiekt wpisano do rejestru zabytków, bo liczył na to, że otrzyma jakieś pieniądze na jego remont. Zaczął nawet sam prace robić, kłaść na dole styropian, ale nie miał uzgodnień z konserwatorem i musiał prace przerwać – mówi Wojciech Ślwiński, członek zarządu osiedla i jednocześnie jeden z inicjatorów akcji, by obiekt przywrócić do świetności i sprawić, by zaczął służyć ludziom.
Zobacz też: Kto jest brudasem? Przełom w sprawie Starego Młyna
- Mieliśmy nawet taki pomysł, by stworzyć tutaj dom samotnej matki i dla ludzi starszych. Ośrodka dla takich matek w Nowym Sączu nie ma, a ludzi starszych, zdrowych, ale samotnych jest sporo. Te dwie grupy mogłyby sobie nawzajem pomagać. Matki mogły by pracować, a starsi ludzie zajmować się dziećmi. Korzyść z tego byłaby obopólna. Przygotowaliśmy nawet taki projekt do budżetu obywatelskiego, ale pan prezydent nam odpisał, że nic nie wskóramy, bo to prywatny obiekt. Projekt został odrzucony z przyczyn formalnych – opowiada Ślwiński, który zaznacza, że właściciel i tak narobił już sporo zamieszania i może pora znaleźć nowego.
Zobacz też: Dzikie wysypisko śmieci w środku Sącza. W promieniu rażenia dwie porodówki
Dlatego mieszkańcy biorą sprawy w swoje ręce i ruszają z kampanią medialną, by takiego znaleźć. Liczą na to, że udałoby się go przekonać do ich pomysłu na zagospodarowanie budynku. – Ściany są zdrowe. W środku nie ma kondygnacji, bo są tylko drewniane rusztowania, na których stały urządzenia do mielenia. Dlatego budynek można w środku dowolnie zagospodarować. Zrobić klatki schodowe, pokoiki z łazienkami, kuchnie. Matki partycypowały by w kosztach utrzymania, podobnie jak starsi lokatorzy, którzy też płaciliby czynsz z emerytur czy rent. Jest tyle programów unijnych, rządowych, z których tez można by było pozyskać środki na działanie tego miejsca – przekonuje nasz rozmówca.
Zobacz też: Osiedle Kilińskiego: Dwie porodówki, szczury i boom inwestycyjny, którego wszyscy mają już serdecznie dość
- Jestem architektem z zawodu, mógłbym przygotować projekt – zaznacza. Inicjatorzy akcji wiedzą doskonale, że przed nimi wiele przeszkód formalnych a przede wszystkim potrzeba dobrej woli obecnego właściciela niezbędnej do realizacji potencjalnej transakcji sprzedaży.
Pomysł jest rzeczywiście ciekawy a Stary Młyn wart, by w końcu go wyremontować. Czy jest szansa, by w końcu trafił we właściwe ręce? Czekamy na Wasze opinie i pomysły na rozwiązanie problemu. Chętni do włączenia się do akcji?
ES [email protected] Fot.: archiwum sadeczanin.info / inicjatorzy akcji