Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 2 maja. Imieniny: Longiny, Toli, Zygmunta
08/03/2023 - 11:05

Sądeczanin na Dzień Kobiet: Pracowały ponad siły i narażały się najbardziej. Sądeczanki w czasie okupacji

Działalność i funkcjonowanie organizacji konspiracyjnych na obszarze okupowanej Polski nie miałaby szansy istnienia, gdyby nie ofiarny udział kobiet w pracy dla Polskiego Państwa Podziemnego. O tym jak ważną rolę odgrywały: łączniczki, sanitariuszki, przedstawicielki organizacji społecznych, prekursorki tajnego nauczania, niech świadczą słowa legendarnego kuriera Jana Karskiego: „Pracowały ponad siły i narażały się najbardziej. Za swe bohaterstwo nie otrzymywały awansów ani odznaczeń”.

Z okazji Dnia Kobiet warto przypomnieć, że Sądecczyzna może pochwalić się wieloma kobietami, które wyróżniały się w wielu dziedzinach. O sądeckich kobietach pisali redaktorzy kwartalnika „Sądeczanin HISTORIA” w numerze grudniowym/2020 roku zatytułowanym „Sądecczyzna jest kobietą”.

O udziale kobiet w konspiracji na Sądecczyźnie w latach 1939 – 1945 pisze Przemysław Bukowiec. Poniżej publikujemy jego artykuł:

Nie inaczej było na Sądecczyźnie, gdzie od pierwszych dni okupacji kobiety angażowały się w organizowanie nasłuchów radiowych, redagowanie prasy podziemnej, obsługę skrzynek kontaktowych czy organizację tajnego nauczania oraz innych czynności. Za każde tego typu działania groziły surowe represje w postaci kary śmierci, wywózki do obozu koncentracyjnego. Dlatego warto przypomnieć kilka sylwetek kobiet, których choć dzieliły: pochodzenie, wykształcenie czy sympatie polityczne, to mimo wszystko łączyła troska o drugiego człowieka oraz walka o niepodległość kraju.

Pod opieką „Tarczy” – Zofia Turska z Tymbarku

Pierwsze miesiące okupacji stopniowo dotknęły przedstawicieli każdej warstwy społecznej. Polscy ziemianie zamieszkujący majątki w zachodniej i północnej części okupowanego kraju w ciągu kilku miesięcy byli pozbawiani dobytku, deportowani do Generalnego Gubernatorstwa. Podobne postępowanie wobec warstwy ziemiaństwa z terenu GG zostało odsunięte przez Niemców w czasie, ze względów gospodarczych.

Na Podhalu i Sądecczyźnie dwory w pierwszych miesiącach okupacji były bezpiecznym przystankiem dla „turystów” wędrujących przez „zieloną granicę” do Armii Polskiej we Francji. Uciekinierzy, osoby spalone, ludzie kultury, przedstawiciele inteligencji znajdowali schronienie w dworskich zabudowaniach. Tak było w majątku Zofii Turskiej z Myszkowskich w Tymbarku.

Jak to możliwe, że przez cały okres okupacji praktycznie samodzielnie, obowiązki w majątku tymbarskim, Zofia Turska dzieliła z zaangażowaniem w konspirację? Zofia wywodziła się z rodu Myszkowskich, pieczętującego się herbem Jastrzębiec. Tymbark znalazł się w posiadaniu Myszkowskich w 1868 r. Nowi nabywcy szybko wykorzystali gospodarczy potencjał dóbr.

Kolejno brat właściciela Ludwika – Jan, następnie syna Jana – Józef, zbudowali tartak parowy, uporządkowali gospodarkę leśną w lasach masywów górskich Łopienia i Mogielicy. Wreszcie podjęli współpracę z rodzinami ziemiańskimi z Limanowszczyzny w ramach hodowli bydła rasy czerwonej polskiej. W latach 1906-1918, Myszkowscy wybudowali nowy dwór w Tymbarku.

Niedługo odrodzonym krajem mógł nacieszyć się Józef Myszkowski. Zmarł w 1924 r. Dziedziczką majątku została jego córka Zofia. Urodzona w 1894 r., w Stubnie. Na Kresach poznała swojego przyszłego małżonka, Karola Turskiego, wywodzącego się z kresowej, ormiańskiej szlachty. Ślub miał miejsce 25 grudnia 1912 r., wkrótce na świat przyszły córki: Janina Maria (1913 r.) i Danuta (1916 r.).

Zgodnie z wolą ojca, Zofia z mężem przeprowadzili się do Tymbarku, obejmując na stałe pieczę nad majątkiem. To co szczególnie charakteryzowało działania Zofii i jej męża to integracja ze społecznością Tymbarku. W 1927 r. Zofia i Karol Turscy podarowali lokalnej społeczności działkę pod budowę oraz czynnie zaangażowali się w powstanie Spółdzielni Mleczarskiej. W 1936 r., Zofia Turska za symboliczną opłatą sprzedała działkę w pobliżu torów kolejowych, na której powstały budynki Podhalańskiej Spółdzielni Owocarskiej w Tymbarku.

Zofia Turska stale współpracowała z inicjatorem powstania „Owocarni” – inż. Józefem Markiem. W dowód uznania i zaufania – dziedziczka majątku Tymbark została przewodniczącą pierwszego zarządu spółdzielni. W 1937 r., Zofia Turska wsparła finansowo parafię Tymbark w czasie budowy Domu Parafialnego, co odnotowano w kronice parafialnej. Zaangażowanie w działalność społeczną, kulturalną i spółdzielczą przeplatały rodzinne tragedie, które niestety nie mijały rodziny Turskich.

W 1929 r., podczas wyjazdu do Splitu zmarł mąż Zofii – Karol. Kilka lat później, w 1936 r. w wyniku tragicznego wypadku zginęła córka Janina Bzowska (po mężu), będąca wówczas w zaawansowanej ciąży. Jedynym pocieszeniem było uratowanie dziecka (Barbary). Pomimo nieszczęść jakie spotkały rodzinę Turskich, Zofia kontynuowała wspieranie kolejnych, społecznych inicjatyw.

Wrześniowa klęska oraz początek niemieckiej okupacji sprowadziły jesienią 1939 r. transporty wysiedlonych z Wielkopolski, Pomorza i Kujaw. Poszkodowanym pomocy udzielała dziedziczka tymbarskiego majątku za pośrednictwem administratora dworu Mariana Prökla. Pod koniec 1939 r., tymbarski dwór zapisał się jako jedno z pierwszych miejsc kształtującej się konspiracji w Beskidzie Wyspowym.

Zabudowania dworskie przez kilka miesięcy służyły za tymczasową kwaterę i skrzynkę kontaktową dla komendanta Obwodu Związki Walki Zbrojnej „Lelek” Limanowa – kpt. Wacława Szyćko. Aby umożliwić tworzenie struktur konspiracyjnych w górskim terenie, Zofia Turska fikcyjnie zatrudniła kpt. Szyćko w charakterze gajowego w lasach Mogielicy pod nazwiskiem Orłowicz.

W podobny sposób udzielono schronienia rodakowi o włoskich korzeniach, kpt. Tadeuszowi Paolone z Piekiełka, którego również zatrudniono jako gajowego w innej z leśniczówek pod nazwiskiem Lisowski. 11 grudnia 1939 r., Zofia Turska z najbliższą rodziną oraz administratorem majątku Marianem Pröklem złożyła przysięgę konspiracyjną. Przez pewien czas zabudowania dworskie wykorzystywano jako skrytkę broni.

W czasie całego okresu okupacji lasy należące do Zofii Turskiej oraz znajdujące się na ich terenie gajówki i budynki gospodarcze były punktami kontaktowymi i bazami wypadowymi dla oddziałów partyzanckich AK. Zofia Turska swoją uwagę skierowała ku pomocy chorym, pozbawionym dachu nad głową. Stała na czele lokalnej komórki Głównej Rady Opiekuńczej, zajmując się gromadzeniem żywności, odzieży i innych niezbędnych środków do życia dla potrzebujących.

Pracując na rzecz AK reprezentowała Tymbark w ramach organizacji „Uprawa”, „Tarcza”, regularnie przekazując zapasy żywności dla oddziałów partyzanckich AK na Mogielicy, Inspektoratu AK „Niwa” Nowy Sącz, wreszcie odtworzonego we wrześniu 1944 r., 1. Pułku Strzelców Podhalańskich AK. Argumentem pozwalającym na nieco śmielsze poczynania dziedziczki tymbarskiego majątku było posiadanie obywatelstwa szwajcarskiego.

Spośród stałych mieszkańców tymbarskiego dworu wszyscy byli zaangażowani w działalność konspiracyjną. Łączniczkami i sanitariuszkami placówki AK „Trzos” Tymbark były: córka Danuta, Maria Myszkowska I (żona brata Ludwika), Maria Myszkowska II (żona Stefana), Emilia Myszkowska (bratanica).

Wśród ofiar spośród mieszkańców dworu śmierć w niemieckim obozie koncentracyjnym KL Auschwitz poniósł starszy brat Zofii – Ludwik. Młodszy brat – Jerzy, uczestnik wojny we wrześniu 1939 r., dostał się do niewoli sowieckiej. Zamordowany w kwietniu 1940 r. w Katyniu. W działalności partyzanckiej brali udział bratankowie Zofii: Andrzej Myszkowski „Tatar” i Wojciech Myszkowski „Puchacz”.

Działalność Zofii Turskiej nie skupiała się wyłącznie na materialnym wsparciu podziemia niepodległościowego. Bogato wyposażona biblioteka dworska służyła uczestnikom tajnego nauczania w Tymbarku. We dworze ukrywali się pracownicy naukowi, literaci, aktorzy jak np. prof. W. Goriaczkowski, prof. M. Chroboczek, prof. A. Mehring, prof. H. Sędziwy, Feliks Kuczkowski czy Juliusz Osterwa.

W budynku nowego dworu organizowano tajne komplety nauczania, w tym egzamin maturalny. W czasie jednego z nich pod budynek przyjechali oficerowie niemieccy. Dzięki przytomności umysłu oraz opanowaniu właścicielki dworu, egzamin kontynuowano w budynku gospodarczym, natomiast Niemcy zostali przyjęci w salonie we dworze.

Warto podkreślić, że choć Niemcy zakazali działalności propagującej elementy polskiej kultury i tradycji, to we dworze zawsze starano się dbać o elementy patriotyczne. W rocznice świąt państwowych hucznie obchodzono „imieniny” wplatając w spotkanie recytacje wierszy, śpiewanie utworów. Podobnie było z jasełkami, dożynkami i innymi uroczystościami, które miały na celu oderwanie grona zaprzyjaźnionych osób od codziennej, okupacyjnej rzeczywistości.

20 stycznia 1945 r. Tymbark został wyzwolony spod okupacji niemieckiej. Niedługo cieszono się wolnością. Polskie władze komunistyczne na podstawie dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, w tym reformy rolnej z 6 września 1944 r. ogłosiły iż wszystkie majątki ziemskie powyżej 50 ha mają podlegać bezwzględnej parcelacji.

Majątek Zofii Turskiej, pomimo że stanowił mniej niż wymieniony w reformie obszar, został rozparcelowany. Właścicielki dworu nie było wówczas w majątku, kiedy przedstawiciele Powiatowego Urzędu Ziemskiego z Limanowej przeprowadzali brutalną eksmisję mieszkańców dworu. Wkrótce w marcu 1945 r., Urząd Bezpieczeństwa w Limanowej aresztował Zofię Turską.

17 kwietnia grupa byłych akowców na czele z Janem Wąchałą „Łazikiem” przy wsparciu plutonu wartowniczego więzienia UB w Limanowej, składającego się z ludowców, doprowadziła do uwolnienia kilkunastu aresztowanych w tym Zofii Turskiej. Dziedziczka tymbarskiego majątku wraz z najbliższą rodziną ukrywała się przez kilka miesięcy w leśniczówkach w rejonie Mogielicy, w Mszanie Dolnej by wreszcie wyjechać na Ziemie Odzyskane do Wrocławia.

Kilkakrotnie (w konspiracji) powracała do Tymbarku, starając się odwiedzić zabudowania dworskie. Polskie władze komunistyczne do końca życia Zofii nie zezwoliły na jej powrót do ukochanej miejscowości. Turska zmarła w 1975 r., we Wrocławiu. Dopiero kilkanaście lat po upadku komunizmu, w 2005 r., w rodzinnym grobowcu w Tymbarku złożono prochy właścicielki dworu.

24 września 2014 r. gmina Tymbark otwarła park rekreacyjno-wypoczynkowy, który nosi imię Zofii Turskiej. W parku ustawiono obelisk upamiętniający działalność ostatniej dziedziczki miejscowego majątku. Pamięć o Zofii Turskiej została również utrwalona w ramach lokalnej ścieżki edukacyjno-turystycznej.

Czytaj więcej na kolejnej stronie.







Dziękujemy za przesłanie błędu