Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 29 kwietnia. Imieniny: Hugona, Piotra, Roberty
01/03/2020 - 07:05

W Auschwitz otrzymał numer 95664. Dziś opowiada nam swoją przerażającą historię

Dziś, 1 marca br. obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W wielu polskich miastach rusza Bieg Tropem Wilczym. Akcja organizowana jest również w Nowym Sączu. Z tej okazji rozmawiamy z kpt. Stefanem Kuligiem, żołnierzem niezłomnym, ofiarą dwóch totalitaryzmów.

W życiu zaznał wiele cierpienia i upokorzeń. Kapitan Stefan Kulig w obozie otrzymał numer 95664. Po wojnie nie zaprzestał konspiracyjnej działalności. Wrócił w rodzinne strony i przygotowywał się do walki z reżimem stalinowskim. Mimo trudności, aresztowań, przesłuchań, bicia do nieprzytomności i katastrofalnych warunków kapitan trwał w konspiracji. Dopiero na starość doczekał się uznania w postaci licznych odznaczeń, którymi uhonorowała go Wolna Polska. Był ofiarą dwóch totalitaryzmów. Wyzwolenie prędko zamieniło się w nowe zniewolenie, a swastykę zastąpił sierp i młot.

Niepogodzony z nową rzeczywistością kapitan niedługo po opuszczeniu obozu w Auschwitz wstąpił do Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej, antykomunistycznej partyzantki działającej w Beskidzie Sądeckim, w której otrzymał pseudonim ,,Wicher". Po kilku miesiącach został aresztowany. Przeszedł nieludzkie śledztwo, zakończone wyrokiem skazującym na karę pięciu lat pozbawienia wolności. W ośrodku pracy więźniów zmuszany był do niewolniczej pracy.

Czytaj też: Przeżył piekło Auschwitz. Kpt. Stefan Kulig wspomina najtrudniejsze dni [WIDEO]

Po odzyskaniu wolności założył rodzinę, zatrudnił się w składnicy drewna, ale życie nadal nie szczędziło mu ciosów. W maju 1952 roku, po wypadku na motocyklu trafił do kostnicy. Lekarze uznali go za zmarłego, stwierdzili, że nie żyje. Kiedy dzień później doktor przyszedł potwierdzić zgon, okazało się, że kapitan jeszcze dycha. Przeżył! I żyje do dziś, na przekór wszystkim, którzy już dawno uznali go za zmarłego.

W 1988 roku wyjechał z żoną do Australii, gdzie wcześniej przeprowadziła się jego córka. Otrzymał australijskie obywatelstwo. Od 30 lat mieszka w Nowym Sączu. Pomimo wszystkich przeżyć Stefan Kulig pozostał człowiekiem wielkiej wiary w Boga, który dał mu do zrozumienia, że musi żyć. Obecnie spotyka się z młodzieżą i wracając do najtrudniejszych wspomnień opowiada swoją nieprawdopodobną historię.

– W pewnym sensie postać naszego lokalnego bohatera kpt. Stefan Kuliga można porównać do rotmistrza Witolda Pileckiego, który jest bohaterem na skalę światową, w pełnym tego słowa znaczeniu. Kręci się o nim filmy -  mówi Jan Ruchała, członek Polskiego Towarzystwa Historycznego w Nowym Sączu.

Dziś odżywa pamięć o Żołnierzach Wyklętych. Z tej okazji, już po raz ósmy organizowany jest Bieg Tropem Wilczym. Jest to święto honorujące i upamiętniające żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego. - Młodzi mężczyźni kilkadziesiąt lat temu żyli jak wilki, musieli uciekać przed wrogiem. Te zwierzęta z natury atakują, gdy czują zagrożenie i są osaczone, pozbawione drogi ucieczki - dodaje.

Ponieważ żyli prawem wilka
historia o nich głucho milczy
pozostał po nich w kopnym śniegu
żółtawy mocz i ten ślad wilczy

Zbigniew Herbert - Wilki 

[email protected], fot. Sądeczanin







Dziękujemy za przesłanie błędu