Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 6 maja. Imieniny: Beniny, Filipa, Judyty
16/09/2021 - 16:25

Gwiazdorskie kaprysy Damira Sovsicia? Ktoś wyprowadza psa piłkarza Sandecji

Psa piłkarza Sandecji, Damir Sovsića wyprowadzał wynajęty człowiek. Czy takie warunki dawał Chorwatowi kontrakt z Sandecją? Klub stanowczo temu zaprzecza. Co o całej sytuacji mówi zawodnik?

Piłkarze Sandecji dobrze radzą sobie w tym sezonie na pierwszoligowych boiskach. Po rozegraniu siedmiu spotkań zajmują 5. miejsce w tabeli. Jedną z najważniejszych postaci drużyny jest Chorwat bośniackiego pochodzenia Damir Sovsić.

W ostatnim czasie zrobiło się o nim jednak głośno nie z powodu dobrej gry czy zdobycia pięknego gola. Wpłynął na to niecodzienny zapis w kontrakcie, dotyczący opieki nad jego pupilem. Coś takiego na pewno nie zdarza się często…

Jak informował portal "Weszło", Sovsić miał przy negocjacjach z Sandecją zażądać człowieka… od wyprowadzania psa. Brzmi to co najmniej oryginalnie. Do sprawy odniósł się nawet na Twitterze były prezes sądeckiego klubu, Arkadiusz Aleksander, za kadencji którego kontrakt z piłkarzem był podpisywany.

- To i wiele innych tematów ogarnęliśmy żeby piłkarze w Sandecji czuli się jak w domu. Dlatego były wyniki i nikt nie odchodził, bo dostał 100 zł więcej w innym klubie – napisał.

- Jeśli masz niski budżet, a chcesz powalczyć na rynku transferowym, to musisz dać piłkarzowi coś czego nie dadzą inni. Zawodnik musi czuć się w klubie dobrze, wtedy nie odchodzi jak dostanie 100 zł więcej gdzie indziej i daje z siebie maxa – dodał w innym wpisie.

Sovsić piłkarzem Sandecji jest po raz drugi. Wcześniej występował w jej barwach w Ekstraklasie. Również wtedy miał u swojego boku czworonożnego przyjaciela. Pokazuje to tylko jak bardzo jest do niego przywiązany.

Jak informowaliśmy kilka dni temu, 31-latek negocjował latem z GKS-em Tychy. Również od działaczy śląskiej drużyny miał wymagać zapewnienia osoby do zajmowania się psem. Ostatecznie transfer nie doszedł do skutku, ponoć jednak z innych powodów.

Jak do całej sprawy odnosi się Sandecja? Zapytaliśmy o to jej rzecznika Miłosza Jańczyka. – Nie ma takich zapisów, jak gwarantowanie człowieka od wyprowadzania psa. To jego indywidualna sprawa. Ktoś mu go rzeczywiście wyprowadzał, ale to sprawa poza klubem. Niczego takiego w kontrakcie nie było – mówi Janczyk.

- Sytuacja się nagłośniła, bo w sierpniu rzeczywiście negocjował z Tychami i wtedy poruszył temat wyprowadzania psa przez pracownika klubu. Sandecja niczego takiego nie zapewniała – dodaje.

Skontaktowaliśmy się również z samym zawodnikiem. Zapytaliśmy czy to prawda, że negocjując kontrakt zarówno w Sandecji, jak i GKS Tychy żądał osoby do wyprowadzania psa. Damir Sovsić w obu przypadkach zaprzeczył. ([email protected], fot.: Adrian Maraś, Sandecja Nowy Sącz)







Dziękujemy za przesłanie błędu