Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 20 maja. Imieniny: Bazylego, Bernardyna, Krystyny
30/11/2016 - 12:15

Chełmiec: sprawa o eksmisję się toczy, chociaż najemca się zabił

W Sądzie Rejonowym w Nowym Sączu odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie eksmisji rodziny Kaniów z Chełmca. Gmina chce ich wysiedlić z zajmowanego przez kilkadziesiąt lat domu, bo na jego miejscu ma powstać amfiteatr w ramach planów kompleksowej rewitalizacji centrum.

 Czy ta teza ma szansę się obronić? Prokuratura Rejonowa, która po publikacji w Sądeczaninie.info włączyła się do sprawy po samobójstwie jednego z członków rodziny uznała, że wypowiedzenie umowy ze strony Chełmca było niezgodne z przepisami.

Rozprawa zaczęła się od oświadczeń stron. Reprezentująca gminę Chełmiec Aneta Grzegorzek podkreśliła, że mimo dobrej woli ze strony gminy mediacje nie przyniosły skutku. Podkreślała, że gmina proponowała rodzinie kilka lokali zastępczych. Bez skutku. Mimo to gmina nadal podtrzymuje chęć zawarcia ugody.

Zobacz też: Chełmiec: Rodzina musi się wynieść, bo gmina chce się budować

Pełnomocnik rodziny Marcin Król zastrzegł, że mediacje były prowadzone przez gminę w sposób nielojalny wobec partnera. Na czym ta nielojalność polegała - na Sali rozpraw nie sprecyzował. Zaznaczył, że ze strony gminy nie padła żadna konkretna propozycja. Jeszcze raz podkreślił,  że wypowiedzenie jest niezgodne z prawem podobnie jak proponowanie lokalu zastępczego poza terenem Chełmca, gdzie obecnie mieszkają państwo Kania.

Gmina, wysiedlając, bezwzględnie musi zapewnić lokal mieszkalny w tej samej miejscowości, w której dotychczas najemcy mieszkali. Raz jeszcze wniósł o oddalenie pozwu o eksmisję w całości. Przy okazji Król nadmienił, że niezależnie od planów gminy, która jest właścicielem zajmowanego przez pozwanych domu, obowiązek zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych mieszkańców powinien być nadrzędny.

Reprezentujący z kolei Prokuraturę Rejonową w Nowym Sączu Grzegorz Przybyło zastrzegł, że prokuratura podtrzymuje opinię, że wypowiedzenie sformułowane przez chełmiecki samorząd jest niezgodne z przepisami.

Sędzia prowadząca sprawę w tym momencie wyprosiła media z sali.

Zeznania pełne sprzeczności i bez konkretów

Po kilkunastu minutach na salę została wezwana Bogumiła Aszklar-Lelito, która, jako kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, zeznawała jako świadek. Na salę mogły również wrócić media.

Sędzia dopytywała o stan techniczny zajmowanego przez Kaniów domu i powody, dla których gmina chce rodzinę wysiedlić.

Aszklar- Lelito odpowiadała dość mgliście. Okazało się, że oględziny domu prowadził nie uprawniony biegły, tylko pracownik kierowanego przez nią zakładu. Z oględzin wynikało, że dom, w którym mieszkają Kaniowie jest zniszczony i jako taki powinien być wysiedlony. Tyle, że w styczniu 2014 roku gmina zawarła z Bożeną Kanią umowę najmu na czas nieokreślony, uznając budynek jako zdatny do zamieszkania. O żadnej rozbiórce nie było mowy.

Jednocześnie pytana przez sąd kierownik tłumaczyła, że obecnie stan budynku jest niegorszy niż przy zawieraniu umowy a państwo Kania dodatkowo ten stan podtrzymują robiąc remonty, czy zakładając kanalizację.

Zobacz też: Chełmiec: Najemca się wysadził (?), ale sprawa o eksmisję i tak się odbędzie

Sędzia zaczęła dopytywać o to, dlaczego gmina chce przejąć teren.







Dziękujemy za przesłanie błędu