Dyrektora po prostu zamurowało! Co się wydarzyło „u Kołcza” w Zespole Szkół Akademickich w Nowym Sączu
Zobacz jak to było na gali : I wszystko jasne: Mamy Sądeczanina Roku 2023! [WIDEO] [ZDJĘCIA]
Przyszedł rano do pracy, otworzył drzwi i … złapał się za głowę. Najpierw zobaczył rozłożony przed nim czerwony dywan i ustawionych w szpaler uczniów i nauczycieli. Takie powitanie zgotowała Bogusławowi Kołczowi szkolna społeczność po tym jak wygrał plebiscyt na „Sądeczanina Roku 2023.
To było iście królewskie powitanie. W sensie dosłownym, bo uczniowie założyli Kołczowi złotą koronę i na jego głowę posypało się konfetti z tysiąca serc. Była też szkolna uczta z tortem, ciastami, lodami i gratulacje, które płynęły od absolwentów szkoły „u Kołcza” z najodleglejszych zakątków świata, między innymi z Wietnamu, Emiratów Arabskich i Stanów Zjednoczonych
Ze zdobytego przez Bogusława Kołcza tytułu cieszyli się wszyscy. Wygraliśmy! Jesteśmy silną i solidarną Rodziną! – napisano na fanpage’u szkoły.
Czytaj też Tak się robi coaching w szkole "u Kołcza" w Nowym Sączu [WIDEO]
To dowodzi szczególnej więzi między wychowankami i dyrektorem, który dokonał rzeczy niezwykłej. Z własnego nazwiska uczynił markę. Jego uczniowie mówią, że chodzili „do Kołcza”, obecni mówią, że uczą się „u Kołcza”.
- Moim zdaniem to jednak myślowy skrót. Wygodniej mówić: chodzę „ do Kołcza” niż do Zespołu Szkół Akademickich, choć teraz moje nazwisko ma szersze znaczenie.(śmiech) – mówił w rozmowie z „Sądeczaninem” zaraz po odebraniu nagrody Bogusław Kołcz.
Czytaj też Bogusław Kołcz jak Janusz Korczak Ależ to była laudacja!
I to jakie! Trener personalny, nazywany z angielska coachem, co wymawia się tak, jak pana nazwisko, to ktoś, kto pomaga innym wyzwolić potencjał. Pasuje do pana jak ulał.
-Kiedy nikt u nas jeszcze nie słyszał o trenerach personalnych, zastanawiałem się skąd wzięło się to moje dziwaczne i rzadko spotykane nazwisko.
Teraz staje się synonimem kogoś kto potrafi pracować z uczniami, kto uczy ich życia. Być może kiedyś będzie się mówiło, że chodzę „do Kołcza” nie ze względu na mnie, ale po to, żeby w tej szkole się uczyć pewnych metod działania.
Zatem porozmawiajmy o coachingu, czy może raczej kołczingu w pana szkole. Czy jest pan dyrektorem, który zmienia szkolne życie w fascynującą przygodę, do której wraca się z uśmiechem i nostalgią?
- Nie wyobrażam sobie innej pracy i nie wyobrażam sobie tego, że mógłbym być nudny. Kiedy byłem na studiach nieustannie słyszałem: „pamiętaj, żebyś nie był nudny”. Książka mojego życia to „Entuzjasta w szkole”.
- Byłem wychowankiem charyzmatycznego i rewolucyjnego metodyka Uniwersytetu Jagiellońskiego, doktora Stanisława Bortnowskiego, który zmienił metodykę szkolną i polonistykę szkolną. Zawsze powtarzał, że nauczyciel ma być twórcą, ma być artystą, ma być kreatorem. Staram się to robić. W ten sposób uczę języka polskiego. Jeżdżę z młodzieżą po całym świecie, wymyślam w szkole ciekawe rzeczy.
- Bo przecież chodzi o to, żeby ucznia nie zamęczać a fascynować. Uczniowie nie po przychodzą po to, żeby siedzieć nad książkami, nie po to, żeby się zrażać jakimiś modami, które przenoszonymi przez nauczycieli, ale po to, żeby szkoła była fascynującą przygodą.
Czytaj też Bogusław Kołcz. Słynny na całą Polskę dyrektor nietuzinkowej sądeckiej szkoły
Coraz więcej mówi się o odejściu od standardowych form nauczania, czyli przekazywania suchej teorii w ławkach szkolnych. Bogusław Kołcz robi to od dawna. Jak to się stało, że już dawno wyprzedził innych? Jak to możliwe, że młodzież z jego szkoły wyjeżdża do odległych zakątków świata?
Jak udaje się zdobyć pieniądze na takie przedsięwzięcia? Czy trudno być nauczycielem w czasach, kiedy uczniowie biją na głowę pedagogów w używaniu w codziennym życiu nowoczesnych technologii?
Także na te i inne pytania odpowiada w rozmowie z „Sądeczaninem” Bogusław Kołcz. Całą rozmowę można obejrzeć w materiale wideo zatytułowanym ([email protected]) wideo, fot. Facebook, jm