Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 19 maja. Imieniny: Celestyny, Iwony, Piotra
20/05/2021 - 14:40

To była jatka, wilki zabijały dla zabawy. UWAGA! Drastyczne zdjęcia

Znamy już szczegóły wczorajszego ataku wilków na owce w Łabowcu w gminie Łabowa. – To była jatka – mówią leśnicy, którzy szacowali straty. Nie ma żadnych wątpliwości – lwią część owiec wilki zabiły po prostu dla zabawy.

To była jatka! - mówią leśnicy. Wilki zabijały dla zabawy. Drastyczne zdjęcia

- W sumie gospodarz stracił 20 owiec, jedenaście starszych i siedem jagniąt, dwóch jagniąt nie odnaleźliśmy i pewnie te wilki zabrały ze sobą – relacjonuje leśniczy do spraw gospodarki łowieckiej Nadleśnictwa Nawojowa.

A teraz rzecz najbardziej dramatyczna w wymowie – owce należące do pana Lucjana, w sumie 60 - w chwili ataku były na ogrodzonym starannie terenie przylegającym bezpośrednio do zabudowań mieszkalnych. Kilka wilków z watahy - dwa, trzy -  wdarły się jakimś cudem do środka i wywołały wśród owiec taką panikę, że te w amoku przebiły ogrodzenie i zaczęły uciekać poza zabezpieczony teren. Dla pozostałych to był sygnał do dalszej akcji. Rozproszone, spanikowane owce nie miały szans na ratunek.

Po obrażeniach zabitych owiec leśniczy szybko wywnioskowali – i nie ma tu najmniejszych wątpliwości – większość z nich została zabita dla zabawy. – Zabite jagnię wilk niesie jak my worek ziemniaków, starszą owcę potrafi prowadzić w las trzymając ją za szyję. Ale tu była, tak to określamy w naszym języku, prawdziwa jatka. Wilki nie zabiły tych owiec żeby je zjeść, zabiły je dla zabawy – słyszymy od leśniczego.

Zagryziona przez wilki owca

Najgorsze w tym wszystkim, że to nie był pierwszy atak na owce pana Lucjana. Kilka lat temu hodowca stracił 14 owiec – wilki wtedy szły watahą z hali, z góry aż na dół. I też nie zabijały dla jedzenia tylko dla rozrywki. Potem były kolejne dwa ataki – w biały dzień, raz o szóstej rano, raz około 12 w południe w niedzielę. Pierwszy z tych ataków też był zaraz koło domu. – Ale wyskoczyłem w kapciach i wypłoszyłem wilki. Drugi raz był jak akurat szedłem do kościoła. Mnóstwo ludzi szło wtedy drogą a wilki się nie bały – opowiada pan Lucjan. Potem wilki zabiły pięć owiec i jedną kolejną.

- Nie tego się uczył człowiek, nie to widział za dzieciaka. Kiedyś jak wilk widział człowieka, to uciekał. Dziś patrzy na niego i się zastanawia – iść czy nie iść… - mówi poszkodowany. – A teraz one nie były tu jeść, nie przyszły, bo były głodne, były żeby zabić dla zabawy. Wybiły mi dużą część stada a ja z hodowli żyję  – powtarza za leśniczymi mężczyzna.

Hodowca na odszkodowanie będzie musiał zaczekać dość długo, ale po wcześniejszych incydentach nie ma nadziei, że pieniądze, które otrzyma pozwolą mu na zakup tylu sztuk owiec, ile stracił… Od leśniczych słyszymy na zakończenie, że już lis jest :kulturalniejszy" od wilków. Jak zadusi więcej kur niż jest w stanie pożreć na raz, to po resztę - jak tylko ma taką możliwość, nic go nie wypłoszy - wraca aż wybierze wszystkie sztuki, które potem chowa w kryjówkach w lesie nawet pod liściami. Wilki ani myślą robić zapasów...  ([email protected] Fot.: leśniczy ds. gospodarki łowieckiej)

To była jatka! - mówią leśnicy. Wilki zabiły te owce dla zabawy




Znamy już szczegóły wczorajszego ataku wilków na owce w Łabowcu w gminie Łabowa. – To była jatka – mówią leśnicy, którzy szacowali straty. Nie ma żadnych wątpliwości – lwią część owiec wilki zabiły po prostu dla zabawy.






Dziękujemy za przesłanie błędu