Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 17 maja. Imieniny: Brunony, Sławomira, Wery
29/01/2014 - 05:56

Łagodny prokuratur. Dziś Gorlice i Sącz, jutro napadną na jubilera w Antwerpii?

- Policja łapie bandytów, a prokurator ich uwalnia! – tak sądecka "ulica", a szczególnie kupcy z Jagiellońskiej, komentuje wypuszczenie przez prokuraturę sprawcę dwóch napadów na jubilera w Gorlicach i Nowym Sączu oraz jego wspólnika. Prokurator Waldemar Kriger, z-ca Prokuratora Rejonowego w Nowym Sączu pytany przez nas, jaka jest gwarancja, że oni nie dadzą drapaka w szeroki świat - granice stoją otworem - i jutro nie napadną na jubilera w Antwerpii, gdzie jest cała dzielnica sklepów z brylantami przyznaje: „Nie ma takiej pewności”.
Jak już informowaliśmy, prokurator zastosował środki wolnościowe wobec sprawców dwóch głośnych napadów na gorlickiego i nowosądeckiego jubilera: dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Prokurator zgodził się na dobrowolne poddanie się karze przez obu oskarżonych. Co uzgodniono – nie wiadomo, to się okaże dopiero w sądzie.
Przypomnijmy, 17 stycznia, do południu doszło do napadu na jubilera przy ulicy Legionów w Gorlicach. Napastnik zaatakował ekspedientkę gazem, ale kobieta zdołała włączyć alarm i bandzior wziął nogi za pas. Nie zdążył nic ukraść. Policja ogłosiła w mediach rysopis bandyty: „Mężczyzna ma około 20 lat, 165 cm wzrostu i jest szczupłej budowy ciała. W chwili zdarzenia ubrany był w białe spodnie i czarną kurtkę, pod którą miał bluzę koloru szarego. Na głowie zaś czapkę z materiału koloru czarnego z białym otokiem. Nosił również okulary”. Zanim ten komunikat dotarł na dobre do społeczeństwa, nasz region zelektryzował drugi, prawie identyczny napad na jubilera przy ul. Jagiellońskiej w Nowym Sączu, choć tu miał brutalniejszy przebieg.
22 stycznia, tym razem po południu, napastnik tak samo psiknął ekspedientce gazem w oczy, a potem, przez parę minut, jak zeznała ofiara – okładał ją pojemnikiem od gazu. Odważna postawa kobiety, pomoc koleżanki z sąsiedniego sklepu i przypadkowych przechodniów, których zaalarmował krzyk napadniętej, doprowadziły do zakończenia krótkiej, choć spektakularnej kariery bandyckiej osiemnastolatka z Nowego Sącza o inicjałach P.C.
Policja błyskawicznie ustaliła, że ujęty przy Jagiellońskiej bandzior to ten sam osobnik, który 5 dni wcześniej napadł na jubilera w Gorlicach i że w obu zdarzeniach miał wspólnika, starszego o dwa lata, który dokonał „rozpoznania” sytuacji. Też jest mieszkańcem Nowego Sącza, a jego inicjały to J.S. Oba ptaszki trafiły pod klucz, ale już na drugi dzień cieszyły się wolnością.
- Zdziwiło mnie to, ale widać prokurator miał swoje powody – mówi ostrożnie właściciel napadniętego sklepu jubilerskiego w Nowym Sączu.
Adam Orzechowski, który prowadzi sklep z antykami parę kroków dalej nie owija słów w bawełnę.
- Ktoś sobie robi kpiny z prawa w Polsce! – oburza się antykwariusz. - Dla mnie to jest totalny skandal! Facet który idzie ukraść, tłucze ekspedientkę - jest natychmiast zwalniany... Ja tego nie pojmuję! Prawo jest po to żeby chronić uczciwych obywateli a nie ułatwiać zadania przestępcom i bandytom.
Orzechowski zwraca uwagę, że łagodność prokuratury to dobra wiadomość dla przestępców, a zła dla uczciwych obywateli:
– W tej chwili każdy bandzior może się czuć bezpiecznym, bo jak mu się noga powinie, to on się łaskawie podda karze, a potem da dyla z Polski i szukaj wiatru w polu! Nie rozumiem tego liberalizmu, w średniowieczu za najmniejszą kradzież dawało się gardło…
Doświadczony adwokat sądecki (zastrzegł sobie anonimowość) też jest zdziwiony, że prokurator nie wnioskował do sądu o areszt tymczasowy, przynajmniej dla groźniejszego z tej dwójki przestępców.
– Skoro obaj poddali się dobrowolnie karze, to znaczy, że prokurator przyjął łagodniejszą kwalifikację napadu, uznając, że gaz łzawiący nie jest niebezpiecznym narzędziem, gdyż w przeciwnym razie wniosek o dobrowolne poddanie się karze nie mógłby być przyjęty – dywaguje mecenas i stawia kropkę nad i:
„Dziwna łagodność prokuratury zważywszy na okoliczności sprawy oraz fakt, że jak czytałem w gazetach, oni już byli karani, bo w drobniejszych sprawach prokuratura wnioskuje o areszt. Mamy tu dwa napady w biały dzień, mamy brutalność działania i mamy drastyczne, wręcz ostentacyjne lekceważenie prawa, co wskazuje na duży stopień demoralizacji tych młodych ludzi. Gdyby nie pomoc z zewnątrz, to nie wiadomo czym skończyłoby się bicie ekspedientki... Grozi im wysoka kara więzienia i bezwzględnie mają motyw do ukrywania się i ucieczki. ”
Prok. Waldemar Kriger, z-ca Prokuratora Rejonowego w Nowym Sączu, potwierdził, że prokurator zajmujący się tą sprawą rzeczywiście przyjął, że pojemnik z gazem łzawiącym nie jest narzędziem niebezpiecznym, kwalifikując czyn jako przestępstwo z artykułu 280 paragraf 1Kodeksu karnego. A ponieważ przy tym artykule dolne zagrożenie kary wynosi 2 lata więzienia, to i wniosek o dobrowolne poddanie się karze mógł być uwzględniony (granicą jest 3 lata).
- Nie mieliśmy prawnych podstaw, aby przyjąć z góry iż użyty gaz miał charakter niebezpiecznego narzędzia, to wymaga ekspertyzy. Dlatego nie skierowaliśmy wniosku do sądu o tymczasowe aresztowanie – tłumaczy prokurator.
Zastępca szefa sądeckiej rejonówki podkreśla, że sprawcy przyznali się do czynów, opisali oba zdarzenia i skompletowano materiał dowodowy. Mówi ponadto, że każdy prokurator ma prawo do swobodnej oceny zebranego materiału, że każda sprawa jest inna i nie ma żadnego automatyzmu w zakresie stosowania najsurowszego, izolacyjnego środka zapobiegawczego, jakim jest  tymczasowe aresztowanie.
- Zresztą na każdym etapie postępowania przygotowawczego, gdy wypłyną nowe dowody i okoliczności, prokurator można zmienić zarzut i nawet na sali sądowej może sprzeciwić się wnioskowi oskarżonych o dobrowolne poddanie się karze, a wtedy proces toczy się zwykłym trybem – zastrzega prokurator.
Zapytaliśmy, jaka jest gwarancja, że przy otwartych granicach, swobody poruszania się po całej Europie nasze ptaszki nie wyfruną w szeroki świat, zamiast czekać cierpliwie na proces i niechybny wyrok więzienia, i to nie na „zawiasach”.
- Nie ma takiej pewności, musielibyśmy prewencyjnie aresztować wszystkich oskarżonych  – przyznał prok. Krygier.

                                                                                                              *
Młodszy, groźniejszy był już karany, ma na koncie także okradzenie kiosku w ostatnim czasie, co "przy okazji" wypłynęło. Co do drugiego, sądecka prokuratura dopiero zbiera materiały, choć wiadomo, że barankiem nie jest.
Dowiedzieliśmy się ponadto, że obaj młodzi mężczyźni wbrew temu, co plotkuje ulica nie są synami żadnych prominentów, czy biznesmenów sądeckich. Wprost przeciwnie. Ich sytuacja rodzinna jest nieciekawa. Rodzice jednego z nich przebywają za granicą, a rodzice drugiego - nie mają kontaktu z synem. Młodszy jest uczniem szkoły średniej dla pracujących, starszy nigdzie się nie uczy i nie pracuje.
Łagodność prokuratury może wynikać również z niskiej oceny inteligencji sprawców. Osiemnastolatek poszedł w Sączu na napad z komórką w kieszeni, a osaczony w sklepie dzwonił do wspólnika, że znowu się nie udało. To prawdopodobnie pozwoliło policji na błyskawiczne ujęcie drugiego rzezimieszka.

Warto wiedzieć

Rozbój

art. 280 Kodeksu karnego
§ 1. „Kto kradnie, używając przemocy wobec osoby lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.”
§ 2. „Jeżeli sprawca rozboju posługuje się bronią palną, nożem lub innym podobnie niebezpiecznym przedmiotem lub środkiem obezwładniającym albo działa w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu lub wspólnie z inną osobą, która posługuje się taką bronią, przedmiotem, środkiem lub sposobem, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.”

                                                                        *
Przesłanki stosowania tymczasowego aresztowania

 Art. 258 Kodeksu postępowania karnego 
§ 1. Tymczasowe aresztowanie może nastąpić, jeżeli:
1) zachodzi uzasadniona obawa ucieczki lub ukrywania się oskarżonego, zwłaszcza wtedy, gdy nie można ustalić jego tożsamości albo nie ma on w kraju stałego miejsca pobytu,
2) zachodzi uzasadniona obawa, że oskarżony będzie nakłaniał do składania fałszywych zeznań lub wyjaśnień albo w inny bezprawny sposób utrudniał postępowanie karne.
§ 2. Jeżeli oskarżonemu zarzuca się popełnienie zbrodni lub występku zagrożonego karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 8 lat, albo gdy sąd pierwszej instancji skazał go na karę pozbawienia wolności nie niższą niż 3 lata, potrzeba zastosowania tymczasowego aresztowania w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania może być uzasadniona grożącą oskarżonemu surową karą.
§ 3. Tymczasowe aresztowanie może wyjątkowo nastąpić także wtedy, gdy zachodzi uzasadniona obawa, że oskarżony, któremu zarzucono popełnienie zbrodni lub umyślnego występku, popełni przestępstwo przeciwko życiu, zdrowiu lub bezpieczeństwu powszechnemu, a zwłaszcza gdy popełnieniem takiego przestępstwa groził.
§ 4. Przepisy § 1-3 stosuje się odpowiednio do pozostałych środków zapobiegawczych.

                                                                                             *
Dobrowolne poddanie się karze 

Oskarżony winny przestępstwa, może chcieć skrócić rozprawę i szybko uzyskać wyrok skazujący- zdając sobie sprawę z nieuniknionego skazania. W tym celu może zwrócić się do sądu z wnioskiem o wydanie wyroku i wymierzeniu mu, określonej w tym wniosku, kary.
Wniosek taki wolno złożyć w każdej sprawie poza przypadkiem, gdy oskarżonemu zarzucono zbrodnię (tj. umyślne przestępstwo zagrożone karą co najmniej 3 lat więzienia).
We wniosku oskarżony proponuję dla siebie karę. Jeśli sąd uznaje propozycję oskarżonego za nieodpowiednią może uzależnić uwzględnienie wniosku od zmiany tej propozycji.
Wniosek nie zostanie uwzględniony jeśli sprzeciwi mu się prokurator lub pokrzywdzony, uwzględniony natomiast może być pod warunkiem, że sąd uzna okoliczności sprawy uzna za wyjaśnione (np. sprawstwo jest oczywiste).
Wniosek może zostać złożony najpóźniej do zakończenia pierwszego przesłuchania wszystkich oskarżonych na rozprawie.
(HSZ), fot. MACH








Dziękujemy za przesłanie błędu