​Marszałek Ryszard Terlecki: rząd zajmie się Jeziorem Rożnowskim

Panie profesorze, co teraz dzieje się z projektem ratowania Jeziora Rożnowskiego?
Złożyliśmy w kancelarii premiera rady ministrów wniosek, podpisany na jednym z ostatnich posiedzień Sejmu przez kilkudziesięciu posłów; wszystkich z Sądecczyzny, Małopolski, ale też innych regionów. Był to wniosek o ustawowe rozwiązanie wobec zanieczyszczenia i zaniedbania Jeziora Rożnowskiego. Wniosek przewidywał wprowadzenie przepisów, które nałożą na firmę, która gospodarczo wykorzystuje wody jeziora, w tym przypadku Tauron, obowiązek wyasygnowania odpowiedniej kwoty z osiąganego dochodu na rewaloryzację Jeziora Rożnowskiego - oczyszczenie jego brzegów i dna.

Czy zna pan losy tego wniosku?
Otrzymaliśmy kilka dni temu odpowiedź, że wniosek został przyjęty i poddany zostanie dyskusji w rządzie. Wcześniej jeszcze przeanalizują go eksperci, a my, równocześnie podjęliśmy działania, by nabrał kształtu legislacyjnego, jaki jest niezbędny w procedurze sejmowej. Tak, by na jednym z pierwszych posiedzeń następnego parlamentu możba go było poddać pod głosowanie po formalnej akceptacji na posiedzeniu rządu.

Jakiej wysokości kwoty miałby przeznaczać Tauron na rewitalizację Jeziora Rożnowskiego?
- Miałoby to być dwa procent dochodu spółki eksploatującej elektrownię wodną. Przyjęliśmy tę propozycję, pod którą złożyło podpisy wielu mieszkańców gmin, leżących nad Jeziorem Rożnowskim.

Dlaczego uznał pan, że warto ten wniosek wesprzeć?
- Oczywiste jest, że Jezioro Rożnowskie wymaga rewitalizacji, to widać przecież gołym okiem, gdy jedzie się wzdłuż brzegu. I to wymaga pilnej interwencji. Jednak bez decyzji rządu, a jeszcze lepiej
ustawy sejmowej, firmy, które na jeziorze zarabiają nie palą się, by ponosić w związku z tym jakieś koszty.

Najlepsza byłoby wiec swego rodzaju mieszana operacji – z jednej strony przyjąć ustawę, która nałoży na Tauron obowiązek troski o jezioro, ale też na pewno potrzebne będą i inne fundusze, by ten proces przyspieszyć. Bo nawet jeśli operator zapory będzie co roku przekazywał na ratowanie jeziora jakieś finanse, to proces ten potrwa, a sytuacja – naszym zdaniem już wymaga pilnej interwencji.

***

Przypomnijmy. Pomysł rewitalizacji Jeziora Rożnowskiego wyszedł od członków Społeczno-Kulturalnego Towarzystwa „Sądeczanin”, z jego honorowym przewodniczącym, Zygmunt Berdychowskim na czela. - To jezioro jest naszym skarbem, dlatego zdecydowaliśmy się na przeprowadzenie tej akcji. To jezioro jest naszym skarbem, dlatego musimy stale o nie dbać – mówił Zygmunt Berdychowski podczas gali podziękowania wszystkim, w tę akcję zaangażowanym.

Do realizacji projektu rewitalizacji Jeziora Rożnowskiego walnie przyczynili się także członkowie Stowarzyszenia Sołtysów Ziemi Sądeckiej na czele z prezesem Marcinem Bednarzem, którzy zbierali podpisy pod apelem poparcia tej inicjatywy. 

W sprawie konieczności ratowania jeziora wypowiadali się też politycy i samorządowcy. Podczas spotkań w tej sprawie nie zabrakło również członków rad trzech gmin: Gródek nad Dunajcem, Łososina Dolna, Chełmiec. Wójt Gródka nad Dunajcem, Józef Tobiasz dziękował za podjęcie tego niezwykle ważnego tematu. 

- Jesteśmy regionem turystycznym i chcemy zmierzać do tego, aby turystyka się rozwijała. Są tu ludzie twardzi, ale niezwykle wrażliwi na piękno. Musimy je umieć mądrze zagospodarować - mówił wójt Andrzej Romanek.

Zebrane podpisy sądeczan, chcących ratowania Jeziora Rożnowskiego, w maju tego roku trafiły na ręce wicemarszałka Sejmu, Ryszarda Terleckiego. - Kilka tysięcy podpisów to argument za tym, by państwo polskie się tym poważnie zajęło – stwierdził wtedy marszałek Terlecki. I, jak widać, o sprawie nie zapomniał. ([email protected]) Fot. RG