Zmiany na rondzie Solidarności pod lupą sądeczan. Nie mają żadnych wątpliwości

Mandaty na rondzie Solidarności w Nowym Sączu

Choć ruszyła pełną parą kampania wyborcza, to w Nowym Sączu cały czas głośno jest również o rondzie Solidarności. Stało się prawdziwym postrachem kierowców. Sprawa odbiła się szerokim echem  w całej Polsce. Wszystko przez kamery zamontowane przez Inspekcję Transportu Drogowego, a w konskwencji tysiące mandatów.

Przypomnijmy, że największe kontrowersje wzbudzały sytuacje, w których kierowcy dojeżdżali do świateł i znajdowali się na pasie do skrętu w prawo. Zielona strzałka, umożliwiająca warunkowy skręt się świeciła, więc się zatrzymywali. Kiedy ruszali, to niemal w tym samym momencie strzałka gasła. Za sygnalizator wjeżdżali już zatem przy świetle czerwonym, ale czas jego świecenia liczony był w milisekundach. Nie mieli szans zareagować, na coś, co wydarzyło się w przeciągu 0,5 czy 0,8 sekundy. Za tego typu wykroczenie otrzymywali 500 zł mandatu i 15 punktów karnych. Więcej TUTAJ.

Wielu kierowców kontaktowało się z nami w tej sprawie więc przygotowaliśmy petycje do prezydenta Ludomira Handzla oraz ITD. Łącznie zebrały ponad tysiąc podpisów. Obie wysłaliśmy do adresatów.

Sądeczanie o strzałce na rondzie Solidarności w Nowym Sączu

Niedawno prezydent poinformował, że zdecydował się na zmiany. Strzałki na rondzie zostały zaklejone. Mandatów powinno być teraz zdecydowanie mniej. Z drugiej strony mogą się jednak tworzyć korki. 

Kilka dni temu zapytaliśmy w sondzie mieszkańców naszego regionu czy jest to dobre rozwiązanie. Wyniki wyglądają bardzo ciekawie. 63 proc. głosujących poparło wyłączenie strzałek. Odpowiedź “nie” zaznaczyło natomiast 37 proc. osób.

Jak można wywnioskować, to właśnie zdradliwa strzałka była według kierowców powodem tak wielu mandatów. Jakie będą kolejne kroki? Czy system będzie działał nieco inaczej? Czas pokaże. ([email protected], fot.: Mateusz Pogwizd)