Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 16 maja. Imieniny: Andrzeja, Jędrzeja, Małgorzaty
02/04/2024 - 12:05

Trochę żebracze życie Jana Smolenia. Jeden z nielicznych, co wierzą w to, co robią

Spośród wielu kandydatów, ubiegających się o mandat radnego Gminy Chełmiec, Jan Smoleń jest na pewno jednym z tych, wyjątkowych. Wierzy w to co robi i niezależnie od tego, czy funkcję społeczną taką czy inną sprawuje, czy też nie, jest wulkanem energii.


Jan Smoleń, radny Gminy Chełmiec i członek Zarządu Gminy Chełmiec jeszcze w latach dziewięćdziesiątych; radny Powiatu Nowosądeckiego, człowiek w działalności społecznej wyjątkowo doświadczony, i, jak rzadko kto, zasługujący na nasz głos w zbliżających się wyborach samorządowych.

Jan Smoleń jest twórcą Ochotniczej Straży Pożarnej w Niskowej. Jako zawodowy strażak, powiedzą niektórzy, to przecież nic nadzwyczajnego. A jednak. Straż, która obchodziła ostatnio dwudziestopięciolecie, ma się dobrze, achoć przecież Janusz Smoleń już dawno jest na emeryturze. Strażacy pomagają w różnych sytuacjach, ale najważniejsze, że są, bo sama ich obecność buduje trochę większe poczucia bezpieczeństwa.

Bo przecież to nie tylko pomoc, wszak  strażacy biorą również udział w życiu parafii. Strzegą Grobu Pańskiego, zapewniają bezpieczeństwo w trakcie uroczystości, jednym słowem - zawsze są do dyspozycji. Wszystko to przy dystansie wójta Gminy Chełmiec, który z różnych powodów nie dostrzegał jak ważnego partnera ma w strażakach. Może fakt, że tym razem Jan Smoleń kandyduje z komitetu firmowanego przez pana wójta Bernarda Stawiarskiego, zwiastuje przełom . 

Budowa nowoczesnej  remizy - powiedzą zazdrośnicy - to przecież nie jest nic wielkiego, zwłaszcza jak się jest członkiem zarządu Gminy Chełmiec i ma się poparcie niezwykłego posła, jakim w  czasie budowy remizy był Zygmunt Berdychowski. Jednak niewiele jest takich remiz na terenie powiatu. Tylu było samorządowców zajmujących równie ważne stanowiska, tylu było  ważnych posłów, a obiekt taki jak w Niskowej (przepraszam w Szymanowicach jak mówi sam zainteresowany) powstał dlatego, bo Janusz Smoleń chodził, prosił, patrzył, jak tylko można było, zaganiał ludzi do roboty .Jednak sama budowa remizy to i tak niewiele w porównaniu z tym, jak wiele w tym obiekcie się dzieje .

Kolejne podejmowane przez Janusza Smolenia  inicjatywy stanowią najlepszy przykład jak niestrudzonym jest człowiekiem i jak nie zraża się niepowodzeniami. Szkółki muzykowania ,Szkółki Ginących Zawodów, Konkurs Gwary Lachowskiej, czy wreszcie liczący kilkadziesiąt osób  Zespół Ludowy Niskowioki  (jak sam Jan Smoleń mówi, nazwa zespołu była jego ukłonem w stronę mieszkańców Niskowej, której Szymanowice są dzisiaj częścią). Wszystko to bez żadnego, systemowego wsparcia.

Chodzenie, proszenie, tak jak we własnej sprawie, a w rekcji, w najlepszym razie obojętność lub częściej jeszcze wrogość. I pytania - a po co, a na co, a jaki ma w tym interes... Tyle lat różnego rodzaju działań i cały czas w tyle głowy myśl, co robić żeby utrzymać remizę, żeby znaleźć dodatkowe środki na zespół, żeby znaleźć dodatkowe środki na straż, czy na inne, równie ważne inicjatywy. Takie trochę żebracze życie, od dotacji do dotacji. A to prośba do starosty sądeckiego, Marka Kwiatkowskiego, a to prośba do marszałka województwa Witolda Kozłowskiego, a to prośba do wójta Gminy Chełmiec... Ponieważ, jak to u nas często bywa, ludzie władzy nawzajem się nie lubią, to godna podziwu jest  umiejętność Janusza Smolenia wynkonywania slalomu od jednego do drugiego i sprawiania, że ciągle potrafi być wszystkim potrzebny .

Człowiek pogodny, ale jak każdy z nas, mający różnego rodzaju humory, posłuszny - jak sam o sobie mówi - mąż Elwiry z domu Kumor. Jednak wszyscy, którzy go znają, twierdzą, że jest dyktatorem. Ojciec trójki dzieci i wpatrzony w swoje wnuki dziadek. Nie wylewa za kołnierz, ale nikt go chyba jeszcze nie widział w stanie wskazującym na spożycie trunków. Po całej serii eksperymentów  z działalnością gospodarczą, prowadzi swoją, stworzoną od podstaw firmę, szyjącą stroje ludowe.

Może nie jest to największy na świecie biznes, ale najważniejsze, że zarówno on, syn Grzegorz i - jak podkreśla - czuwająca nad wszystkim żona  Elwira, mają pracę i popołudniami się nie nudzą. Co prawda pochodzi z Męciny, czego ciągle nie potrafią mu zapomnieć mieszkańcy  Szymanowic-Niskowej, do których przeprowadził się po ślubie z Elwirą Kumor. Nie uprawia sportów i nie jeżdzi na wycieczki, chyba że na Podhale, gdzie podpatruje jak radzą sobie górale z prowadzeniem zespołów ludowych. Jak funkcjonują tam firmy takie, jaką prowadzi on sam .

Niezależnie od tego, jak  oceniamy pracę takich ludzi jak Janusz Smoleń, to jedno wydaje się bezsporne - dobrze że tacy ludzie są i pracują tak, jak pracują. (PzN)







Dziękujemy za przesłanie błędu