Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 6 maja. Imieniny: Beniny, Filipa, Judyty
23/04/2024 - 08:30

Ludzi w końcu krew zalała! Sądeczanie żądają budowy "sądeczanki". Będzie wielki protest na drodze do Brzeska?

To miał być przełom w trwającej od lat telenoweli o „sądeczance”. Powiało optymizmem, kiedy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wreszcie złożyła wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla inwestycji. Od tamtej pory minęły… blisko trzy lata. I co? I nic. Dokumentu jak nie było, tak nie ma. Czy przyszła pora na wymuszenie decyzji protestami? W mediach społecznościowych zawiązała się grupa , która nawołuje do blokady trasy z Nowego Sącza do Brzeska. W sieci zawrzało!

Trzy lata telenoweli o decyzji środowiskowej

To miał być przełom w trwającej od lat telenoweli o „sądeczance”. Powiało optymizmem, kiedy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wreszcie złożyła wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla inwestycji. Od tamtej pory minęły blisko trzy lata.

Urzędnicy zakładali, że przy dobrych wiatrach, kluczowy dla budowy szybkiego połączenia z A4 dokument, będzie gotowy do końca grudnia 2022 roku.  Ale dobre wiatry nie powiały. Termin uzyskania decyzji środowiskowej został przesunięty do 2023 roku. Dlaczego? - Bo konieczne jest dokonanie korekty zaproponowanych trzech wariantów przebiegu trasy -  informowała Generalna Dyrekcja. W jednym przypadku chodzi o konieczność ominięcia hal produkcyjnych firmy Pagen w Gnojniku, w drugim zmiana dotyczy przebiegu trasy na terenie gminy Łososina Dolna, co ma związek z terenami objętymi programem ochrony przyrody Natura 2001.

Potem padły kolejne terminy. Dokument miał być gotowy z końcem marca, w marcu usłyszeliśmy, że to będzie jesienią, potem, że pod koniec stycznia. Wszystkie terminy wzięły w łeb bo w konsultacjach społecznych zgłoszono ponad sto uwag do proponowanego przebiegu "sądeczanki". - Sprzeciw jest bardzo duży, pod jednym z wniosków podpisało się ponad tysiąc mieszkańców. Nie możemy tej sprawy bagatelizować. Każda uwaga musi być wnikliwie rozpatrzona, a autorzy muszą być poinformowani o decyzji – mówiła ma początku roku na antenie  Radia Kraków rzecznik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie Ada Słodkowska- Łabuzek.

Nawet jeśli urzędnicy wydadzą  decyzję środowiskową dla inwestycji, to  jej przeciwnicy już zapowiadają ciąg dalszy protestów. Czarny scenariusz w rozmowie z „Sądeczaninem kreśli burmistrz Czchowa Marek Chudoba. - Jeżeli Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wyda decyzje o środowiskowych uwarunkowaniach dla tej inwestycji, zaskarżymy ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jeśli i w tej instancji skarga zostanie odrzucona, pójdziemy do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Czytaj też Kolejna część Nowego Sącza skazana na gigantyczne korki. Już dziś na ponad rok zamkną kolejną ulicę  

Chcą zrobić blokadę

Tej pozycyjnej wojny mają już dość mieszkańcy Nowego Sącza, którzy  też zamierzają protestować. W mediach społecznościowych zawiązała się grupa Sądeczanka -PROTEST- żądamy drogi do Nowego Sącza.

- Może zorganizujmy parę przejazdów z prędkością 30 kilometrów na godzinę na trasie   Nowy Sącz Brzesko . Albo jakąś blokadę w piątkowe popołudnie . Zaraz będzie głośno . Im wcześniej zaczniemy tym lepiej  - to jeden z licznych komentarzy.

Wedle zapewnień inicjatorów akcji nawoływanie do protestów do inicjatywa oddolna. -  Specjalnie ruszyliśmy po wyborach, bo nie jest to akcja polityczna – mówi na wrzuconym do sieci filmiku  jeden z członków grupy Łukasz Smolarski. -  Myślę, że dziś każda opcja polityczna, każdy zwolennik powinien tutaj z nami być…  każdy prezydent i wójt. Dołączajcie,  bo potrzebujemy wsparcia.

Jak dodaje Smolarski,  bez tej drogi  nie ma mowy o rozwoju Nowego Sącza i Sądecczyzny.

Więc wszystkie ręce na pokład –  dodaje. - Jeśli macie jakieś pomysły,  dajcie znać.  Ja tego też nie odpuszczę, bo kocham Nowy Sącz.  Jestem sądeczaninem i nie ma takiej opcji, żeby tej drogi nie było. Cały świat jest skomunikowany. Czas na Nowy Sącz. Mam nadzieję, że razem wywalczymy tę drogę.

Czytaj też Stało się. Piece gazowe w domach idą do obowiązkowej likwidacji 

W sieci zawrzało!

 Grupa liczy już ponad 800 osób, a na fanpage’u zagotowało się od komentarzy.  - Wykluczenie transportowe Nowego Sącza blokuje rozwój rynku pracy, turystyki, edukacji, sportu, gastronomi, a przede wszystkim ogranicza perspektywy młodych ludzi – pisze jedna z internautek.

- Jestem z okolic gródka nad Dunajcem.  Jeżdżę tą trasą od dwunastu lat.  Niejednokrotnie zdążyło mie się widzieć mrożące krew w żyłach sytuacje. Głównie na odcinkach z zakazem wyprzedzania lub na zakrętach, gdzie w większości kierowcy z poza regionu robią sobie plac zabaw lub tor wyścigowy, nie patrząc na zasady ruchu i bezpieczeństwo innych. Co do blokowania drogi , jestem za i chętnie się do blokady dołączę -  dodaje ktoś inny.  

- Bardzo dobrze, że powstała ta grupa protestacyjna. Niestety istnieje duże ryzyko, że postulaty wysuwane wobec decydentów nie przyniosą skutku jeżeli nie zostaną ubrane w formę ultimatum.  A jakie ono mogłoby być? Cóż, moim zdaniem należy w Warszawie postawić pytanie czy dla Polski , widzianej z perspektywy stolicy,  Sądecczyzna stanowi peryferium istotne, o które warto walczyć, czy też są to ziemie zbędne, bez których Rzeczpospolita znakomicie sobie poradzi? Jestem zdania, że nie ma pełnej Polski bez Sądecczyzny i Polska tutaj była jest i będzie dzięki uporowi i poświęceniu kolejnych pokoleń ale istotna jest tutaj determinacja z obu stron - może w Warszawie trzeba im o tym przypomnieć?- to kolejny komentarz.

Dostało się też sądeckim politykom, którzy przez ostatnie lata deklarowali, że sprawy pilnują.  

Super inicjatywa, brakuje oznaczeń wieloletnich posłów z Nowego Sącza, którzy g***o zrobili – oburza się jeden z licznych autorów komentarzy.  

O posłach z Sądecczyzny trzeba zapomnieć na najbliższe minimum trzy lata - oni już osiągnęli to co chcieli – wtóruje mu kolejny internauta.  

Czytaj też O co tutaj chodzi? Kawałek drogi naprawiają za blisko dwadzieścia milionów [ZDJĘCIA]

Co mogą politycy?

Po jesiennych wyborach parlamentarnych mamy nowy układ polityczny, w którym pilnujący inwestycji sądeccy posłowie z parlamentarnego zespołu do spraw komunikacyjnych w Małopolsce znaleźli się w opozycji. Czy zespół będzie działać nadal? pytaliśmy w styczniu  szefa tego gremium, posła Arkadiusza Mularczyka.

-Zespół na pewno będzie działał.  W ubiegłej kadencji odbyliśmy szereg spotkań z udziałem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska czy Polskich Linii Kolejowych, na bieżąco mieliśmy możliwość pytania i wywierania pewne presji, żeby procesy polityczne przebiegały efektywnie i szybko. Nadal będziemy to robić. Zawsze, kiedy pytaliśmy o pewne sprawy, domagaliśmy się wyjaśnień, te decyzje zapadały znacznie szybciej. Budowa linii Piekiełko-Podłęże już ruszyła, z budową sądeczanki będzie podobnie. To inwestycje wyczekiwane przez mieszkańców i przedsiębiorców.

Jak będzie siła oddziaływania tego zespołu w nowym, politycznym układzie  sił? - Czas pokaże. Choć niewykluczone, że po zmianie władzy mogą być inne priorytety inwestycyjne nowego rządu, będziemy robić wszystko, żeby ta inwestycje była realizowana, najszybciej jak to możliwe – zapewniał poseł Arkadiusz Mularczyk. ([email protected])  







Dziękujemy za przesłanie błędu